Kameralny ślub w rodzinnym gronie czy wielkie wesele?
Niezmiernie cieszy nas, że co raz więcej par idzie za głosem swojego serca i zamiast utartych, narzuconych schematów - wybiera swoją wizję dnia ślubu. Niezależnie czy jest to kameralny obiad w dworku, rustykalna potańcówka w stodole czy ogromne wesele w Pałacu, ważne abyście tego dnia czuli się "w swojej bajce". Marzeniem Zosi i Tomka było niewielkie, rodzinne spotkanie w przytulnym miejscu. Nie musieli długo szukać, szybko natknęli się na Dworek Separowo i od razu się w nim zakochali.
W Separowie gościliśmy już wcześniej podczas stylizowanej sesji zdjęciowej kilka miesięcy wcześniej, ale tym razem był to prawdziwy ślub. Zosię prowadził tata, a ceremonia cywilna odbyła się w drewnianej altanie. W akompaniamencie muzyki młodzi powiedzieli sobie "TAK"! Przez cały czas przysięgi siostrzenice Tomka z zachwytem patrzyły na olśniewającą Pannę Młodą w jej ślubnej stylizacji. Zosia w zaawansowanej ciąży wyglądała przecudnie, a krój sukienki subtelnie podkreślał brzuszek. Jak widzicie przy tak kameralnej i spokojnej formie wesela ciąża nie jest żadną przeszkodą. Spokojnie mogą Waszym gościom towarzyszyć dzieci, co przy bardziej szalonej imprezie nie jest często rodzicom na rękę. Małe wesele to mniej spraw organizacyjnych, zabaw i kosztów, ale też - co ważne dla tych którzy nie przepadają za tańcami, możliwość uniknięcia pierwszego tańca. Jeśli więc czujecie, że to dokładnie "TO" i tak właśnie chcielibyście spędzić dzień swojego ślubu - idźcie za tym głosem w Waszym sercu i zorganizujcie kameralny ślub w gronie najbliższych. Z pewnością da Wam to więcej radości i spokoju niż huczna impreza.
Niezależnie czy planujecie większe czy mniejsze wesele, Dworek Separowo spełni Wasze oczekiwania. Wnętrze i nowo otwarta oranżeria na tyłach dworku pomieści do 100 osób, a przenocować w obiekcie możecie do 30 osób. Co prawda nie ma tam restauracji, dlatego planując wesele musicie pomyśleć o firmie cateringowej, ale z doświadczeń naszych par wiemy, że nie był to problem. Do tego dworku mamy szczególnie ciepłe odczucia dlatego zamiast ufać nam na słowo, wybierzcie się do Separowa i sprawdźcie czy serce zabije Wam mocniej. My wracamy tam za każdym razem z ogromnym sentymentem i mamy nadzieję fotografować tam śluby jeszcze nie jeden raz.
Zosia i Tomek o swoim wymarzonym ślubie w Dworku Separowo
Każdy ten dzień chce spędzić inaczej. Każdy ma swoje oczekiwania, marzenia, pragnienia i wyobraża sobie to w inny sposób. Pewnym schematem ślubnym w Polsce jest wielkie wesele na przynajmniej 100 osób, ze stołami uginającymi się pod ciężarem niekończących się potraw, z zapewnieniem noclegu wszystkim gościom, spełnieniem oczekiwań niekoniecznie młodej pary, ale często nacisków bliskich. Często budżet tej “imprezy” przekracza nasze roczne zarobki, ale poddajemy się rynkowi ślubnemu, bo myślimy, że przez to ten dzień będzie naprawdę wyjątkowy. Nasze podejście było inne....
Mieliśmy 3 miesiące na zorganizowanie całej uroczystości i okazało się, że jest to możliwe! Zaręczyny były w marcu, a 8 czerwca już powiedzieliśmy sobie “tak”. Zapragnęliśmy kameralnej uroczystości w gronie jedynie najbliższej rodziny i świadków. Budżet mieliśmy ograniczony, ale dzięki temu mogliśmy się zastanowić co jest dla nas najważniejsze i zamiast wydawać po trochu na mnóstwo niepotrzebnych rzeczy, wydaliśmy to, co mieliśmy na rzeczy istotne dla nas. Najpierw było miejsce - Dworek Separowo, który urzekł nas od pierwszego wejrzenia. Okazało się, że były to dopiero ich ślubne początki, a ponieważ nasza uroczystość była kameralna i nie potrzebowaliśmy wtedy jeszcze niedokończonej oranżerii, terminów do wyboru było sporo. Nawet w sobotę!
Załatwienie urzędnika również było proste i w budżecie mogliśmy uwzględnić ślub plenerowy - w urokliwej drewnianej altanie na terenie Dworku. Zapewnienie noclegu dla tak małej grupy gości również okazało się bezproblemowe. Dworek mieliśmy na wyłączność i wszyscy się pomieścili. W Biesiadzie zamówiliśmy catering w sam raz: po prostu 3 daniowy obiad, z tortem i wieczornym grillem. Chyba pierwszy raz byłam na weselu, na którym nie trzeba było następnego dnia rozdawać resztek gościom. Zjedliśmy wszystko! Ale co za tym idzie, nie przepłaciliśmy za nadmiar jedzenia. Nawet udało nam się zrobić zaproszenia, które idealnie wpisały się w charakter ślubu i miejsca (ukłony w stronę Classic Studio).
Jako muzycy, sami zajęliśmy się oprawą muzyczną tego dnia. W poszukiwaniu sukni ślubnej nie poszłam do żadnego salonu. Oczami wyobraźni już widziałam jak mnie wyśmiewają, że w tak krótkim czasie, to oni nic mi nie załatwią, zwłaszcza, że byłam w dwupaku. Suknię uszyłam na zamówienie, według mojego pomysłu, dopasowaną do mojego szybko zmieniającego się ciała i zapłaciłam za nią 450zł. Można? Garnitur kupiliśmy w outlecie, kamizelkę szyliśmy, wszystko w ramach budżetu. Jedną z rzeczy, na których nam zależało najbardziej był fotograf ślubny, który sprawiłby, że ten dzień będzie trwał wiecznie poprzez pamiątkę jaką są zdjęcia. Obawialiśmy się, że termin może być problemem, jak i cena. Dlatego każdą rozmowę rozpoczynaliśmy od tych dwóch spraw. DreamEye Studio, nie tylko mieli akurat wolny termin i zgodzili się na nasze warunki, ale poświęcili czas, żeby nas poznać i dopasować ujęcia tak, żeby były prawdziwie “nasze”. To była jak wygrana na loterii. Od tego czasu zaprosiliśmy ich do uczestniczenia w każdym naszym ważnym dniu i choć z pozoru są to relacje zawodowe, w głębi duszy wiemy, że jest to o wiele, wiele więcej. Podsumowując, można powiedzieć, że dzięki ograniczeniom jakie ustaliliśmy, spotkaliśmy ludzi pełnych pasji, dla których praca nie jest tylko pracą i to właśnie dzięki nim ten dzień przerósł nasze najśmielsze oczekiwania, a kameralna uroczystość, podczas której z każdym gościem można porozmawiać i naprawdę spędzić czas była spełnieniem marzeń.
Comments