Aktualizacja: 14 mar 2020
Kiedy umówiliśmy się na spotkanie w Gdyni z Agą i Karolem, wyszło to dość zabawnie…
Agnieszka jest koleżanką Gosi ze szkolnych lat…wspólne warsztaty, wystawy, pierwsze przygody z aparatem. Na studiach te drogi się rozeszły. Obie rozpoczęły naukę na ASP w dwóch różnych miastach. Karola nie mieliśmy okazji poznać, więc maile od niego nie wzbudziły w nas żadnych podejrzeń. Na miejsce spotkanie wybraliśmy SERIO. Siedzimy. Czekamy. Wchodzą. W pierwszym momencie Gosia pomyślała – Oooo co za przypadek Aga wpadła do tego samego lokalu, jak fajnie zobaczyć ją po latach! Po czym szybko stwierdziła, że byłby to zbyt duży zbieg okoliczności. Serio.
Kiedy usiedliśmy, rozmowom nie było końca. Wszyscy mieliśmy pragnienie żeby zrobić coś nieszablonowego. I tak znaleźliśmy się w Łebie. Koniec listopada. Pada. Wieje. Zero stopni. Jest pięknie.
Pozbawione odwiedzających, największe atrakcje turystyczne Polski nabierają magii poza sezonem. Surowość tego miejsca i jego oniryczność zachwyciły nas. Od razu wiedzieliśmy, że Aga i Karol odnajdą się w tej scenerii znakomicie.
Suknia ślubna pochodzi z pracowni ANNA KARA. Nie moglibyśmy wymarzyć sobie piękniejszej kreacji do tej sesji. Aga zadbała o każdy detal. Wybór sukulentów do bukietu, biżuterii czy koloru szminki podkreślają jej osobowość. I na tym zależy nam najbardziej, aby pary na naszych zdjęciach były sobą, nie bały się niestandardowych rozwiązań.
Kochani, dziękujemy Wam za odwagę i swobodę podczas sesji, mimo trudnych warunków. Podczas tej intensywnej godziny, razem stworzyliśmy piekną historię.
Suknia: Anna Kara
Płaszcz: Tallinder
Bukiet: Doris
Buty: Zalando
Jeśli jesteście ciekawi prac Agnieszki – zajrzyjcie na Illustriation.a.